sobota, 14 maja 2016

Opowiadanie10 - " Szczęście w nieszczęściu.. "

*godzina 15:45
 Korytarz Szpitala

Martyna leżała na podłodze i resztkami sił wołała o pomoc.
Nagle na miejsce przybiegł  usłyszawszy krzyk Lekarz. Renata obserwując zdarzenie zza ściany miała nadzieje że raz na zawsze pozbyła się dziecka rywalki ..
-Proszę Pani co się stało ? Mówił lekarz zabierając Martynę na wózek ..
-Ja.. ja jestem w ciąży ..niech Pan ratuje to dziecko.. 
Ała ..aa boli nagle krzyknęła
-Zrobimy wszystko co w naszej mocy ! Szybko zabierzcie ją na ginekologie , podajcie jej leki, kroplówkę, ja lecę po ginekologa Krzysztofa Radwana! Rzekł lekarz 
Nagle na korytarz wbiegł Piotr przestraszony krzykami Martyny ..jak zobaczył ją krwawiącą i trzymająca się za brzuch zrobiło mu się aż słabo ale musiał być silny, silny dla Martyny!

*godzina 16:00
Mieszkanie Wiktora 

Wiktor&Ania
-Skarbie dasz rade na pewno dziś pracować ? Zapytał troskliwie Wiktor 
-Dam..muszę ..
-Zjedz sobie śniadanie , zrobię ci kanapki do pracy i sałatkę.
-Okej dzięki .. 

*godzina 16:10
Dyżur zaczyna Ania, Renata i Adam.

Renata niechętnie przyszła na dyżur ..chciała dowiedzieć się co z dzieckiem Martyny i niby rzekomo "Pocieszac Piotra".
-21s zgłoś się !
-zgalszam się 
-ul Słomiana 63/21 chłopak lat 36 duszności 
-Przyjęłam jedziemy !

  Na miejscu :
-Renata saturacja, ja zmierzę temperaturę.. Wydawała polecania Ania
-Cholera! 42°C , Adam leć po nosze ! Renata daj mu leki. Zabieramy go.

*godzina 17:00
 Ginekologia

Martynie zostały podane leki , krwawienie ustało ..Dr Radwan wykonał badanie USG 
-Ma Pani szczęście! w porę odkryliśmy, że ktoś podał Pani tabletkę poronną
Dziecku nic nie jest ! Ale musi tu Pani zostać jeszcze jakiś czas.
-Naprawdę ?! Leki poronne!!? Na szczęście dziecku nic nie jest powiedział Piotr przytulając przerażoną Martynę ..
-Kto jest aż tak podły żeby robić coś takiego..? Powiedziała kobieta 
-Kochanie nie bój się, zdrzemnij się , będę tu cały czas przy tobie . Jesteś dla mnie najważniejsza kocham cie !
-Ja ciebie tez kocham , dziękuje 

*godzina 20:00 
Dyżur kończy Adam , Renata i Anna.

Wnoszą na noszach do szpitala ostatniego pacjenta ..
Po Ankę przyszedł Wiktor. Zobaczył, że weszła do szpitala z pacjentem więc postanowił również wejść.
Gdy wszedł za nią na SOR ujrzał coś co wmurowało go w podłogę..zobaczył Stanisława który rozmawiał z Anią . Nie zwarzając na nic wtargnął na salę krzycząc 
-Zostaw ją !!!
Ania odrazu rzuciła się w ramiona Wiktora ..
-Jeszcze raz się do niej zbliżysz ! Nie masz prawa ! Nie masz prawa nawet tu być ! Zaraz zadzwonię po policję !
-Ależ drogi przyjacielu oni mnie wypuścili z więzienia , nie musisz się fatygować . A co do Ani to jeszcze nadal moja żona nie zabronisz mi z  nią gadać!
Wiktor jeszcze chciał mu dogryźć ale gdy popatrzył na Anie która zrobiła się blada i nie mogła spokojnie oddychać postanowił wyprowadzić ją ze szpitala .
-spokojnie oddychaj Aniu już dobrze! 
-Boję się  ..dlaczego go wypuścili dlaczego!?
-Nie wiem..pewnie ma tam znajomości, bydlak. Chodź  zabieram cię do domu. 
-dobrze

*godzina 20:05

Renata po skończonym dyżurze udała się na sale Martyny. Gdy dowiedziała się ze ta nie poroniła wpadła w szał. Była wściekła ze żaden sposób na pozbycie się jej dziecka nie zadziałał. Była chorobliwie zazdrosna o Piotra który był szczęśliwy w ramionach Martyny

*godzina 20:15 
 Dom Ani 

Wiktor odprowadził Anie do siebie. Źle na nią działał stan błogosławiony (ciąża) . Miała ciągle mdłości .. w ogóle nie akceptowała tego dziecka , jak myślała że ojcem może być Potocki to nawet nie chciało jej się żyć . Wiktor opiekował i starał się jak mógł by ja jakoś rozweselić, ,ostatnio chodzi taka smutna.

Wiktor&Ania
-Co ty na to Ania Jak byśmy poszli dzisiaj do kina , mają takie fajne filmy ! 
-No nie wiem 
-pójdę nawet na komedie romantyczną :)
-Przekonałeś mnie z tą komedią hahhaha zawsze potrafisz poprawić mi humor
-Hahha trudno tak piękną  kobietę oglądać smutną. No to zbieraj swoje rzeczy i idziemy .
-Ok !
Ania i Wiktor udali się komedie romantyczną. Bardzo im się podobało. Po filmie poszli coś przekąsić do ulubionej restauracji Ani. Humor odrazu im się poprawił i szczęśliwi wracali do domu ..
-Dzięki za dzisiaj było cudownie powiedziała uśmiechnięta Anka
-Ależ nie ma za co , sama przyjemność , dla tego uśmiechu zrobię wszystko kocham cie 
-O bo się zarumienię hahah ja Tez cie kocham wariacie !
W tym samym momencie zaczęli się całować.

*godzina 20:30 

Martyna wychodzi juz do domu. Piotr który cały czas jej towarzyszy zawiózł ją do domu. Pomógł wnieść kobiecie walizkę, pocałował ukochaną. Gdy Piotr udał się juz w kierunku drzwi by wyjść Martyna go zawołała 
-Piotruś ..możesz zostać
-Naprawdę ? Zawsze o tym marzyłem ..dzięki 
-o czym haha?
-A nic nic nie ważne 
-No powiedz bo zaczynam się bać :)
-Zawsze marzyłem by obudzić się przy tobie 
-oj Piotruś Piotruś hahah
Zakochani zaczęli się całować po czym zasnęli przytuleni do siebie.

~~~~~~~~~~DWA DNI PÓŹNIEJ~~~~~~~~~~
*godzina 9:20
Dyżur zaczyna Anna , Martyna i Góra.
  
Ania i Martyna zostały podwiezione przez swoich ukochanych pod szpital , następnie po ubraniu się w strój ratownika udały się do karetki gdzie czekał na nich Artur.
-No no no i są nasze kobietki rzekł Góra
-Tak juz jesteśmy haha zasmialy się dziewczyny 
-Idę robić kawę chcecie tą co zawsze?
-Ja nie chce odpowiedziały równocześnie 
-Dziwne ..zawsze pijecie kawę a tu taka nagła zmiana ..ahh no tak kobiety są zmienne ..powiedział Góra i poszedł sobie robić kawę .

Ania&Martyna
-Czemu nie pijesz? Zapytała Ania
- ...Jestem w ciąży rzekła cicho 
-Naprawdę ?! Ja tez ..ale ta ciąża to pomyłka ..
-dlaczego ? Ania co się dzieje ?
-Wtedy ..pamiętasz co Stanisław mnie uwięził ..to on mnie zgwałcił a jeszcze na dodatek wypuścili go z więzienia i jest dalej w szpitalu. Ania próbowała ukryć łzy które zaczęły spływać po jej policzkach. 
Martynie bardzo żal było Ani, przytulała ją i pocieszała. 
Gdy Artur wrócił obydwie się ogarnęły, udawały ze nic się nie stało i próbowały skupić się na pracy.

-23p zgłoś się.
-23p zgłaszam się. 
- Macie wezwanie na stadion na ul. Piłkarskiej. Mężczyzna 19 lat, ostry ból w klatce piersiowej, zaburzenia świadomości.
- Przyjąłem, jedziemy.

 Na miejscu wypadku:
- Witam, nazywam się Artur Góra jestem lekarzem.
- Ten facet został pobity przez pseudokibiców, leży tak już od 20 minut.
- Martyna, wkłucie i leki dożylnie.
- Zrobione doktorze.
- Przynieś nosze, zabieramy go do Leśnej Góry

*godzina 15:00
Dyżur kończy Ania, Martyna i Góra.

Po skończonym dyżurze dziewczyny udały się do mlecznego baru na pierogi.

*godzina 15:20 
 Wiktor&Piotr 

-Piotr widziałeś gdzieś Anie?
-Dobre pytanie bo Martyny tez nigdzie nie ma..
-Góra już dawno tu był ..

Nagle zza zakrętu przyszły roześmiane dziewczyny.
-Dziewczyny gdzie wy byłyście ? zapytali
-My? No jak to gdzie głodne byłyśmy, poszłyśmy do baru ,pierożki były przepyszne a poza tym kobiety w ciąży są wieczne głodne odrzekły
-To jak to ? Ania tez jest w ciąży zapytał Piotr 
-Tak, to Martyna też ?
-Ale przypadek hahah rzekł Piotr i wszyscy zaczęli się śmiać ..Miłą pogadankę przerwał im Stanisław który wszystko słyszał ...

     C.D.N

-----------------------------------------------------
  Jeśli Wam się podobało zapraszam do komentowania :) 

12 komentarzy:

  1. Mega! Komedia romantyczna 😂😂❤❤👌
    Na szczęście dziecko MaPi żyje! Uff! :* ❤❤😅😅💪

    OdpowiedzUsuń
  2. Super naprawdę masz talent dziewczyno !!! Kiedy następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuje bardzo :) postaram sie dodac do tygodnia <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super czekam na następną część :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie :* Od wczoraj czytam twoje opowiadania i właśnie wczoraj przeczytałam wszystkie ;) Super piszesz :*

    OdpowiedzUsuń
  6. dziekuje naprawde duzo to dla mnie znaczy :) i mega motywacja serio <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy kolejna część bi już nie mogę się doczekać teraz jak będzie wolne to mam nadzieję, że pojawi się kilka części :*

    OdpowiedzUsuń