piątek, 11 marca 2016

Opowiadanie3 - " Tajemniczy pomysł Piotra "

*godzina 13:00 

Biegnąc korytarzem Anna nie zauważyła Sambora i wpadła na niego..
- Co się z nim stało ?! Gdzie jest Wiktor !? Krzyczała i szarpała doktora zalana łzami Anna.
- Anka spokojnie puść mnie ! Nic mu nie jest, przenieslismy go na inną sale. Może dam Ci cos na uspokojenie? 
- Nie nie ! Nic nie chce tylko zaprowadź mnie do niego !
-W takim stanie ? Ania, spójrz na siebie cala się trzęsiesz. Idziesz ze mną po cos na uspokojenie, a potem Cie do niego zaprowadzę.

* godzina 14:00
Dyżur skończyli Martynka, Piotruś i Doktor Góra .

Martyna&Piotr
-Martyna !! Czekaj -Powiedział Piotr biegnący w jej stronę 
- Tak? 
- Może cię podwiozę? 
- Sama nie wiem...no dobra, zgadzam się 
- okej to zapraszam do mojej super wyscigówy .
- Piotruś tylko nie zaczynaj znowu o tych samochodach- odpowiedziała rozbawiona dziewczyna po czym wsiadła do auta i ruszyli w drogę . 

* godzina 14:30
   Sala Banacha :

- Hej Wiktor ! Odpowiedziała szczęśliwa Anna widząc "przyjaciela " całego i zdrowego .
-Witaj droga Anno :* Cieszę się, że przyszłaś bo..
Rozmowę przerwał im telefon kobiety...gdy tylko zobaczyła kto dzwoni jej mina zbledła. Pośpiesznie wyszła z sali i odebrała telefon .
Wiktor słyszał część tej rozmowy, o ile można to tak nazwać.Wyglądało to na kłótnie hm? Ciekawe z kim?..rozmyślania mężczyzny skończyły się gdy na sale weszła Anna która płakała.Widać było że potrzebuje z kimś pogadać, wyżalić się wiec zaproponowałem jej rozmowę o tym rzekomo tajemniczym telefonie i kłótni.

*godzina 14:55
 Sala Banacha:

Nie mogłem patrzeć na widok Anny która płacze, nie lubię widoków smutnych kobiet. Postanowiłem ją pocieszyć najlepiej jak mogę.
Ania opowiedziała mi o swoim mężu który ja prześladuje, śledzi, nęka i nie chce jej dac rozwodu. Naprawdę zrobiło mi się jej żal .
- Aniu juz nie płacz będzie dobrze ! Mówiąc te słowa przytulil ją czule i powiedział jej na ucho - nie martw się  możesz na mnie liczyć zawsze. Jeśli będziesz coś chciała dzwoń nawet o 3 nad ranem, przyjadę do Ciebie.
- Och dziękuje ! Jesteś taki troskliwy , szkoda, że nie poznałam Cie wcześniej przed moim chorym mężem..
- Nie bój się go ! Obronie Cie trenowałem kiedyś samoobrone jak się do ciebie zbliży zasadzę mu takiego kopniaka..
- Dziękuje, juz się nie boje. Czuje się przy tobie taka bezpieczna. 

*godzina 15:00
Dyżur zaczyna Adam , Renata i Góra.

-21s zgłoś się !
- Góra zgłaszam się 
- Ul.Fiołkowa27/6 noworodek wypadł z wózka.
- Przyjąłem ! Jedziemy !

*godzina 15:10
Na miejscu. 

-Panie Doktorze tutaj !! Krzyknęła zrozpaczona matka!
-Bierzcie sprzęt szybko! Odpowiedział Góra biegnąc w stronę dziecka .

*godzina 15:25
Po wykoniu badan:

-Nie widzę poważniejszych urazów, ale mimo to trzeba  sprawdzić. Zabieramy je. - rzekł Artur
-Mogę jechać z wami proszę ? To moje jedyne dziecko!
- Dobrze. Proszę wsiadać.

 *godzina 16:00

Gdy Piotr jechał zawieźć Martynę do domu, ta zasnęła ze 
zmęczenia .Piotruś wpadł na jeszcze lepszy pomysł i postanowił .....
Przeniósł śpiącą dziewczynę na tylne siedzenia wziął poduszki , koc i zaczął realizować swój plan....

C.D.N

---------------------------------------------------------------------------------
       POSTARAM SIĘ PISAĆ DŁUŻSZE OPOWIADANIA :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz